Od Gór Pieprzowych Poprzez wąwozy Śpiew słychać nocą Ludzie się tłoczą Przy świętym żłobku Każdy Dzieciątku Co ma cennego Z serca całego Laj, laj, laj, laj Pięknie mu graj Ho, ho, ho, ho Kochajmy Go Damy Mu gruszek Damy jabłuszek
Przypisane artukuły:
Obywatel
Wreszcie zmusiłaś mnie ziemio Przez poetów zwana matką ojczyzną Bym określił bez sztuki uników Pogląd swój na twoją rzeczywistość Chcesz bym w mózgu swego zakamarkach Stworzył jakąś śmiałą deklarację Opowiedział się za albo przeciw Całkiem prosto, całkiem jednoznacznie A ty
Poległym na pierwszej linii frontu walki z życiem
Urodziłeś się – to fakt, co tu kryć Zapijałeś mlekiem się aż do krwi Nagle wysechł strumień szczodry Pierś odjęto ci od mordy Samo życie dało ci na odlew w pysk Tak stopniowo dorastałeś – psia go mać Zabroniono Ci
Znów zbłądziłam (Zagubiona)
Znów zbłądziłam, pogmatwałam życia szlak Gdzieś w dżungli zdarzeń, pośród pni Nie mogę trafić do twoich drzwi I stoję sama, swój cień Zbłąkana ćma w zbyt pogodny dzień Schować się gdzieś, przez czasu choć kęs Spłoszone myśli, w sens złożyć
Złota rybka
Raz nad wodę przyszły dzieci Zarzuciły w morze sieci Bowiem przeczytały wszystkie Starą baśń, baśń o złotej rybce Gdy ktoś takie cudo złowi I życzenia trzy wypowie To gdy wolność zwróci rybce Ona prośby spełni wszystkie Złota rybko, złota rybko
Zima na sportowo
Zabieliło łąki, góry Jakby mleko wykipiało Mróz jeziorom oszklił oczy Słońce zbladło i spłowiało Zabierz sanki, narty, łyżwy Dzień jest krótki, czas upływa Wykorzystaj każdą chwilę Aby z wiatrem się pościgać Nic, że śnieżek prószy A mróz szczypie w uszy