Słowa: Marek Sochacki  |  Muzyka: Marek Sochacki

Już byłaś moja, od pośladków, w górę w dół
Mój oddech pieścił cię od kolan aż po biust
Język penetrował zakątki intymne
Sączyłem się w ciebie jak deszcz sączy w rynnę
Namiętność ma rosła jak ciasto drożdżowe
Przestałem rachować, straciłem wprost głowę
Już żądza spętała me ciało w okowach
Poczułem gotowość aby prokreować

Budziku – morderco snów
Znów w serce wbiłeś mi nóż
I błądzą me ręce samotne, pobladłe
Po zmiętym prześcieradle
Budziku – markizie de Sade
Przerywasz mi sen i akt
Rozwiewasz pikantne obrazy i słowa
Twój terkot jak seria z kałasznikowa

Mój budzik czuwa , nakręcany anioł – stróż
Żelazny cenzor kolorowych, dobrych snów
On mi na kołdrze każe ręce trzymać nocą
Bo pod pościelą podejrzanie mi się pocą
On sny erotyczne rozwiewa na nice
I ze snu się budzę stale, wciąż dziewicem
Szlaban pornografii wróży wszemu światu
Jakby miał instrukcje, skąd? Sami zrymujcie (z Episkopatu)

Nagranie z eliminacji OKR z 1995r
Kabaret Słoiki w składzie: wokal, gitara: Marek Sochacki, inst perkusyjne: Tolek Derbisz, wokale: Robert Głuszak, Łukasz Beduch, Sebastian Wójcik


Nagranie z kasety SSP z 1995r
wykonanie: Kabaret "Słoiki" w składzie: Marek Sochacki, Łukasz Beduch, Robert Głuszak, Sebastian Wójcik

Alarm clock – killer (budzik)