Chodzę sobie po tym świecie Co jest piękny zasadniczo I ból straszny w sercu noszę Ludzie ze mną się nie liczą Choć mam taką siłę w sobie Że przenosić mógłbym góry To nikt tego nie docenia A pochwalić mógłby który
Przypisane artukuły:
Piosenka antyekologiczna
Jest niedziela – słońce praży Czesław średnio wykształcony Wziął żonę, pudla i potomka Poobcują na zielonym Maluch łyka kilometry Tak z pięćdziesiąt na godzinę Już za chwilę ówże Czesław W bór powiedzie swą rodzinę Hej ho – 3x To pudel
Alarm clock – killer (budzik)
Już byłaś moja, od pośladków, w górę w dół Mój oddech pieścił cię od kolan aż po biust Język penetrował zakątki intymne Sączyłem się w ciebie jak deszcz sączy w rynnę Namiętność ma rosła jak ciasto drożdżowe Przestałem rachować, straciłem