Już byłaś moja, od pośladków, w górę w dół Mój oddech pieścił cię od kolan aż po biust Język penetrował zakątki intymne Sączyłem się w ciebie jak deszcz sączy w rynnę Namiętność ma rosła jak ciasto drożdżowe Przestałem rachować, straciłem
Przypisane artukuły:
Marzanna
Twoich oczu błękit poczuć Jakby skryła się w nich zima I Arktyka we mnie wnika Kiedy wezmę cię za rękę Twoje słowa kość słoniowa Takie twarde, takie harde Na spotkanie nie przystaniesz A ja czekam i przyrzekam Marzanno- chłodna panno
Deszcz w deszcznie
W Deszcznie deszcz Potopiły w kałużach się ptaki W Deszcznie deszcz Toast rynny spełniają do dna W Deszcznie deszcz Melancholia Madonna Jesieni W Deszcznie deszcz Jak wyznania na poste restante W Deszcznie deszcz piszę wiersz W Deszcznie deszcz śpiewa świerszcz
Małomiasteczkowa bukolika (Zadupie)
W małych miastach o szóstej nad ranem Słońce wstaje z niebytu za rzeką W małych miastach jest zegar na wieży Ale ludzie się budzą z fabryką W małych miastach jest życie podskórne Za murami grubymi od plotek W małych miastach
Niepokorni
Niepokorni, w świetle badań socjologów Żyją krócej niż przeciętny zjadacz chleba Częściej zawał ich dopada gdzieś na schodach Niepokornym bardziej sprzyja schizofrenia Niepokornym trudniej idzie się pod górę Krzyż im cięższy pochylony kark przygina Weronika z szyi chusty nie rozwiąże
Polski dzień (Polska bossanova)
Dzień, niby kret, od słońca oczy odwrócił, komara tnie Dzień, Polski Dzień, sączy się Cabernetem na biel, krzepnie płytkim snem Dzień, marszczy się, napina mięśnie twarzy pod trawą, przeciąga się Dzień, paw kłótliwy, Pewex barw, żulia słów, słodki miód, nieszczerość