Syzyf ostatni zrobił krok
Zupełnie bez wysiłku
Potem na głazie swoim siadł
A dzień już był u schyłku
Syzyf odetchnął, spojrzał w dół
i zaklął – O cholera!
Chyba udało mi się, lecz
Cóż będę robił teraz
Szanować trzeba pracę
gdy w koło bezrobocie
żeby się trudzić było czym
w znoju i czoła pocie
Więc Syzyf wstał i beret swój
naciągnął na łysinę
W dłoń spracowaną splunął
I zepchnął głaz w dolinę
Potem zanucił i zszedł w dół
losem swym zachwycony
umowę wszak o pracę miał
na czas nieokreślony
Szanować trzeba pracę
gdy w koło bezrobocie
żeby się nie trudzić było czym
w znoju i czoła pocie
Nagranie z kasety SSP 1995r wokal: Anita Rożek Nagranie z Kabaretonu w Opolu z 1994r
Syzyf