Biel papieru nie jest przypadkowa
Podobnie ciemny orzech głowy węża
Pod skórą piersi spłonęła piwonia
Z śmiertelnym krzykiem, że z ciebie bluźnierca
Za drzwiami stoi armia trudnych pytań
Nie wiem czy w tę czy w tamtą stronę
Jak długo jeszcze kardiogram serca
Drukować będą słowa zawstydzone
Gdybyś zajrzał w głąb mojego serca
Wsłuchał w słowa tętnem zapisane
Biel papieru nie jest przypadkowa
Kropla krwi najświętszy mój sakrament
Kokieteryjna w kolczykach ironii
Siateczką gestów oplotę w ramionach
I zgrzeszę myślą uczynkiem i słowem
Piórem na papierze będziemy obcować
Między sobą a piórem między kartką a słowem
Między cieniem a słońcem między snem a kolorem
Między ust krajobrazem a do końca spełnieniem
Trochę miejsca zostawmy niech to będzie milczeniem
Nagranie z Klubu Oaza z 1993r wokal: Anna Filipowska, inst klawiszowe: Marek Sochacki realizacja nagrania: Jerzy Dziedziczak