Kiedy zechcesz odejść Nie zakwitnę różą I nie zranię kolcem Wonią nie odurzę Kiedy zechcesz odejść Nie będzie błagania Spłynie po policzku Jedna łezka mała Kiedy zechcesz odejść Zrób to szybko proszę Drzwi zamknij za sobą Gdy opuszczę oczy Zostaw
Od Gór Pieprzowych
Od Gór Pieprzowych Poprzez wąwozy Śpiew słychać nocą Ludzie się tłoczą Przy świętym żłobku Każdy Dzieciątku Co ma cennego Z serca całego Laj, laj, laj, laj Pięknie mu graj Ho, ho, ho, ho Kochajmy Go Damy Mu gruszek Damy jabłuszek
Obywatel
Wreszcie zmusiłaś mnie ziemio Przez poetów zwana matką ojczyzną Bym określił bez sztuki uników Pogląd swój na twoją rzeczywistość Chcesz bym w mózgu swego zakamarkach Stworzył jakąś śmiałą deklarację Opowiedział się za albo przeciw Całkiem prosto, całkiem jednoznacznie A ty
Robert Mazurkiewicz – Milczenie jesiennego drzewa
Przed podróżą – Robert Mazurkiewicz
sł. Marek Sochacki, Muz. Robert Mazurkiewicz