Przygarnęłam Cię, w ciepły, letni dzień
Przyplątałeś się jak bezdomny pies
Nie wiedziałam, że tak przywiążesz mnie
Tak złożyło się w horoskopie – wierz
Na samotność lek – trzepotanie serc
Kiedy dłonie dwie nagle zetkną się
I tak będą trwać, póki ognia gwiazd
Trzy miliardy tchnień, aż je zgasi dzień

Nic się przecież nie zmieniło
Słońce świeci cały czas
To jest zwykła, głupia miłość
Wpływ księżyca oraz gwiazd
To jest nocy czarowanie
Czarna magia dwojga ciał
Nic na dłużej nie zostanie
Może na dnie serca żal

Obiecałam, że nie zakocham się
Wyrzuciłam klucz – nikt nie wejdzie już
Postawiłam płot, jesteś pies, nie kot
Chciałeś odejść – cóż, już nie wrócisz tu
Minął siódmy dzień, znowu słyszę cię
Serenadę grasz – który to już raz
Nie pomoże nic, możesz sobie wyć
Nie zaufam znów – zadałeś mi ból

Nic się nie zmieniło