Przychodzisz na świat
Ty, taki mały
Przejaśnia się ciemność
Jak szkło
Na ręce cię brać
Ty, taki ufny
Strzeżony od złego
Aż kiedyś przez mosty dwa
Powiedzie cię dola twa
Nad wody wzburzonej toń
Na wolność puści twoją dłoń
Trzeba żyć
Jabłka rwać
Spadać jak liść
Gdy przyjdzie czas
Trzeba żyć
Wiarę mieć
W dobre sny
W przeciwny brzeg
Bo człowiek to wiatr
Wieczny wędrowiec
Po ziemskim ogrodzie
Od lat
Miał kiedyś być raj
Lecz się projektant
Rozmyślił po drodze
I splątał się sens i ład
Rozdziela rzeka sad
I powstał kamienny most
Nie w poprzek wody ale wprost
Na moście wiary