Siedzę w klatce
Porośniętej cierniem
Nigdy nie zdobędziesz mnie
To mój dom
Tu jestem bezpieczna
To mój dom

Nie próbuj mnie porywać
Bo odpłacę ci cierpieniem
Nie próbuj oswobodzić
Bo skaleczysz się o ciernie
Nie próbuj mnie namawiać
Bo odpłacę ci milczeniem
Nie próbuj mnie dotykać, bo
Skaleczysz się o szkło

Co dzień rano modlę się do słońca
I nie żądam nic więcej
Nie chcę być
Skazańcem przestrzeni
Tak jak ty

Nie próbuj mnie uwolnić
Smak wolności czuję w ustach
Nie próbuj mnie namawiać
Twoje słowa mowa pusta
Nie próbuj mnie porywać
Bo z motyką się porywasz
Nie próbuj mnie dotykać,bo
Skaleczysz się o szkło

Klatka