Choćbyś w sto koni
Bez tchu mnie gonił
Przez ogień, przez wodę, przez las
Choćbyś w pogoni
Pół świata zgonił
Wciąż w dłoni masz piachu garść
Ja jestem cieniem
Nocy westchnieniem
Oddechem rosy za dnia
Dobrze ci znana
Fatamorgana
Wciąż myślisz, że już mnie masz
Zastanów się dobrze
Kogo gonisz chłopcze
Może w wieczór senny
Wymyśliłeś mnie z mgły
Może jestem cieniem
Iluzji spełnieniem
Na drodze do celu
Światełkiem w tunelu
Obrączką na palcu
Wirowaniem w tańcu
I nie możesz mnie mieć
Pomyśl czy warto
Uganiać się za mną
Odległą o sen, albo wiersz
Otrzymasz najwyżej
Spojrzenie przez szybę
Tramwaju w deszczowy dzień
Lojalnie uprzedzam
Często w chandrę wpędzam
Zadaję cierpienie i ból
Jestem jak rana
w czułym miejscu ciała
jak w serce wbity nóż
Uprzedzam cię chłopcze
Nigdy mnie nie dotkniesz
Nie będę na dłużej
Ciepłem na twej skórze
Miękkość mej czułości
W tobie nie zagości
Izolda i Trristan
Musiałeś to czytać
Mieli do się śliczny
Stosunek liryczny
I ty kochaj mnie tak