Lubię leżeć na wznak Gapić w obłoków kształt Które w zamki olbrzyma zmienia wiatr Jestem taka leniwa Chciałabym w chmurach pływać Bez wysiłku, tak lekko jak ptak Płynąć piórkiem po niebie Dokąd, sama nie wiem Zawirować, zakołować, pełen luz Spadać
Przypisane artukuły:
Opowieść porcelanowa
W dziwnym mieście na styku galaktyk Niepoważnym, że zdaje się złudą Żyją panny przecudnej urody Z porcelany krucheńkiej, wprost cudo Jakiś magik ulepił je z pyłu Gwiazd i mgławic, promieni księżyca I tchną życie w te panny przesrebrne I zostawił
Oni
Pośród nas – jak wieść gminna niesie Lecz nie mówi się o tym otwarcie Są istoty, o których się plecie Bajdy – takie Yeti bardziej normalne Tak bezbłędnie wtopiły się w pejzaż Tak się sprytnie przebrały za ludzi Że nie
Za mała
Jestem zła jak osa Kłująca jak oset Nic nie mówcie do mnie Bo tego nie zniosę Ileż trzeba mierzyć Ileż trzeba mieć Żeby na poważnie Ktoś traktował mnie Za mała Czegóż mi brakuje – ciała? Może wątłe, może kruche ale
Słodka, gorzka
Słodka jak cukierek Albo czekoladowy krem Lecz to fałsz, to blef bo ja tak Lubię grać i zwodzić cię A ty myślisz, że dla ciebie ten Miłych słówek ciepły lep Że to prawda i za chwilę już Ty zmienisz mnie
Poradnik nastoletniego mężczyzny
Gdy kosza Ci da dziewczyna Twa Z godnością znieś to i nie płacz Nadejdzie czas gdy Ty będziesz cool A wtedy powiesz tak Jestem nieprzemakalny facet Ja jestem dla Ciebie wprost Iron Man I choć mnie prosisz – ze mną