Za horyzontem został port Głowa jak bania, pęka w szwach Przede mną tylko west i nord A za mną nóż i talia kart Ten facet nie miał żadnych szans Ja, król szulerów, spelun pan Widziałem już niejeden raz Krew tryskającą
Płynę


Kategoria z nazwiskami osób współautorów

Za horyzontem został port Głowa jak bania, pęka w szwach Przede mną tylko west i nord A za mną nóż i talia kart Ten facet nie miał żadnych szans Ja, król szulerów, spelun pan Widziałem już niejeden raz Krew tryskającą

Kiedy jest ci źle Bo na dworze deszcz Nie ma brata ni kolegi Smutny sam w pokoju siedzisz Wtedy miękkie coś Wtula ci się w dłoń Samotności bania pęka Ktoś ląduje w twoich rękach Pluszak – twój przyjaciel Pluszak –

Gdzieś daleko, hen w kosmosie Na planecie Tiku- Tak Jest zegarków całe krocie Tiku, tiku, tiku, tak Są zegarki elektryczne Bezszelestny jest ich krok Trudno jest je upolować Gdy skradają się przez mrok Gdybyś chciał zegar z kukułką W sidła

Zawsze gdy niebo zaczyna łkać Po twarzach liści spadają krople Wtedy zaczynam się czegoś bać Tak smutny dźwięk za moim oknem Czy to samotność przez szybę puka Cichą muzyką zamglonych sfer Czy ktoś na deszczu przestał czekać Zastukał w szybę

By nikogo nie obrażać, wokół dobro czynić Napisaliśmy Piosenkę o Zupie Maryni Można wszędzie ją zaśpiewać, nikt nie powie – tupet Gdy piosenka traktuje o zupie Nikt nie powie – prowokacja, won ze sceny – swołocz Kiedy o Maryni Zupie

Nie miałeś jeszcze roku Na własne wstałeś nogi Ktoś palcem pchnął, lecz stoisz znów Nie dałeś się upodlić Nie dałeś się Nie dałeś się Nie dałeś się upodlić A potem szkoła, lektur sto Rycerski hufiec zbrojny Uczył jak z życiem