Blady ranek mnie budzi, w okna stuka mi
Spoglądam za okno, a za oknem – ty
Stoisz, wróbli rój straszysz zaokienny strach
Nie, nie wyjdę na balkon, bo chce mi się spać
Więc na próżno w okno będziesz gapił się
Nie, nie będę Julią, jeszcze trochę śpię
Ale wiedz, w moim śnie
W czułej mgle snujesz się
Nucisz w mol miękko jak
struny brzęk, nocny ptak
Sączysz się w moim śnie
Kusisz mnie dotknąć chcesz
Nagle głos, każe wstać…
Mamo – (znikaj!) – chcę spać…
Nie wiem jak długo stoisz, wczoraj stałeś też
Niedługo, zapewne, przecież padał deszcz
Szumiał liści grał werblem, szurał w rynnie w as
Przemycałeś się w rytmie, buszowałeś w snach
Więc wystarczy, idź wreszcie do domu – pa….
Twa Julia ma dosyć, twa Julia chce spać
Ale wiedz, w moim śnie
W czułej mgle snujesz się
Nucisz w mol miękko jak
struny brzęk, nocny ptak
Sączysz się w moim śnie
Czule mnie dotknąć chcesz
Nagle głos, każe wstać
Mamo – (znikaj!) – chcę spać…
Zjedz aspirynę,
Drzemki chwilę zażyj,
Wrastasz w ulicę
Gdy zerkam świtem bladym
Szekspir by z tego zrobił wielki dramat
Lecz to nie teatr i szans na niego nie ma
Subtelnie więc wyprowadzasz się
Odwiedzaj mnie we snach
Bo lubię, bo lubię spać…
Ale wiedz….
Podkład z linią melodyczną: Sam playback