Na cztery spusty świat zamykam Gorycz się rozpuściła w szkle Do ściany jak do spowiednika Na przemian żalę się i klnę Ironia wala się po stole Skróciłam dystans, można bić Mnie, rozmemłaną superwomen Co pragnie czasem być call girl Jakoś
Na cztery spusty świat zamykam Gorycz się rozpuściła w szkle Do ściany jak do spowiednika Na przemian żalę się i klnę Ironia wala się po stole Skróciłam dystans, można bić Mnie, rozmemłaną superwomen Co pragnie czasem być call girl Jakoś