Niegłupia, samotna jak palec Wśród mebli, ścian i podłogi Z widokiem na przyszłość za szybą Kolejny papieros, choć szkodzi SOS wypisuje na Google A pająk wiadomość rozsyła Że pustka, że walka ze smutkiem Że czeka, że źle, a czas mija
Zozolinka



Niegłupia, samotna jak palec Wśród mebli, ścian i podłogi Z widokiem na przyszłość za szybą Kolejny papieros, choć szkodzi SOS wypisuje na Google A pająk wiadomość rozsyła Że pustka, że walka ze smutkiem Że czeka, że źle, a czas mija
Ptaki lecą do swych gniazd Motyl z kwiatka zaś na kwiat Pszczoła leci tam gdzie ul A do szafy frunie mól Jurek ma starszego brata Co za dziewczynami lata Mój latawiec – dobrze wiem Pożegluje z wiatrem, hen… Dokąd płyną
Wiosna, panna zielona W kwiatach, śpiewach i pląsach Wita w lesie maluchy Lisa, dzika, zająca I ptasie żółtodzioby Ciekawie patrzą z gniazd One także niedługo Polecą w wielki świat Ale wcześniej każdy musi U tatusia lub mamusi Zdobyć wiedzę podstawową
Hen daleko, za snów horyzontem W kraju marzeń przeciętnych dziewczynek Żyją modnie ubrane i śliczne Lalki Barbi – od wiosny po zimę Nikt nie musi tam chodzić do szkoły I nie trzeba wciąż słuchać rodziców Każdy chłopiec do Kena podobny
Kto to powiedział Że najlepiej w świecie młodym być Pewnie nie wiedział Znak zakazu prawie wszędzie tkwi Kiedy każdy krzyczy, że to błąd Gdzie ma biegać wolny, dziki koń Gdzie swoboda, spontaniczny luz Kiedy zewsząd głos – wyhamuj! Stój!!! O
Kiedy zajdzie słońce Gdy ucichnie wiatr Smoki chmur wygaszą ślad gwiazd Kontur drzew urośnie W zły tajemny cień Lęk jak zjawa rozpłynie się w mgle Na ulicy koty Jak upiorny chór Będą burzyć gruby ciszy mur Skryjesz się do kąta