Kochani władcy tego świata Czciciele protez, jarzyn, kont Biegu po zdrowie przed zawałem Pozwólcie odejść cicho stąd Utwórzcie jakieś rezerwaty Dla tych co w żyłach krew nie prąd Dla nie walczących o etaty Co nie chcą zagryźć się o kość
Podanie

Kochani władcy tego świata Czciciele protez, jarzyn, kont Biegu po zdrowie przed zawałem Pozwólcie odejść cicho stąd Utwórzcie jakieś rezerwaty Dla tych co w żyłach krew nie prąd Dla nie walczących o etaty Co nie chcą zagryźć się o kość
Gdzie świat kończy się na mapie Gdzie krajobraz niezbadany Gdzie jest ptaków zatrzęsienie Gdzie postawił ktoś szlabany Popłyń ze mną gdzieś w nieznane Może tam znajdziemy ciszę Co oddzieli nas od zgiełku Wiersz miłosny nam napisze ref. Popłyniemy pod prąd
Po szkodzie staję się mądrzejszy Bo nie wypada już być głupim I tylko ząb złamany boli Wybity twardą pięścią bruku Przestaję wierzyć w przeznaczenie Nie wszystkim przecież źle się dzieje Bywają madonn oczy jasne I odpustowi czarodzieje Zdarza się, że
Wyjdź po deszczu przed dom Gdy łuk tęczy się splął A psy tańczą w kałużach W dali żali się burza Chce się chlapać i śmiać Mokry zielony świat Błoto miękkie jak ciasto Smaczniejsze niż babka z piasku To nic ze
Za horyzontem został port Głowa jak bania, pęka w szwach Przede mną tylko west i nord A za mną nóż i talia kart Ten facet nie miał żadnych szans Ja, król szulerów, spelun pan Widziałem już niejeden raz Krew tryskającą
Kiedy jest ci źle Bo na dworze deszcz Nie ma brata ni kolegi Smutny sam w pokoju siedzisz Wtedy miękkie coś Wtula ci się w dłoń Samotności bania pęka Ktoś ląduje w twoich rękach Pluszak – twój przyjaciel Pluszak –