Były góry, był las wielki
Tajemniczy, cichy, czysty
W lesie zwierząt mnogość wszelkich
Czasem mignął cień turysty
W gąszczu leśne licho spało
Co porządku pilnowało
Czasem nocą postraszyło
Wilczym głosem gdzieś zawyło
Pośród puszczy, pod jodłami
Na polanie chatka stoi
Z malutkimi okienkami
Dym z komina się unosi
Czarownice tu mieszkają
Zioła suszą i podają
Wywar ze ślimaczych kości
Od miłości i od złości
Cisza , spokój i sielanka
Lat już trwała ze czterdzieści
Nagle pękła niby bańka
Posłuchajcie opowieści.
Ale tu..
Ależ tu zapadła dziura
Ni słoika, ni plastika
Cisza w uszach drętwo dzwoni
Nikt nie wrzeszczy, nikt nie bryka
Miejsce to cywilizacja
Ominęła wielkim łukiem
Nie dotknęła twórczą dłonią
Nie zdeptała twardym butem
Ale to się zmieni
Jeszcze tej jesieni
Będzie głośno i radośno
I wesoło będzie wkoło
Ale to się zmieni
Jeszcze tej jesieni
Gdy król Hałas tu zamieszka
Oszaleje ciszy resztka
Wypędzimy leśne licha
Przegonimy precz zwierzaki
Beton, asfalt – w miejsce trawy
Rozwiesimy kilowaty
Nockę neon w dzień zamieni
Święty spokój precz, do nieba
Pokonamy watę ciszy
Do roboty brać się trzeba
Wszystko trzeba zmienić
Jeszcze tej jesieni
Ma być głośno i radośno
I wesoło ma być wkoło
Wszystko trzeba zmienić
Jeszcze tej jesieni
Gdy król Hałas tu zamieszka
Oszaleje ciszy resztka
Song Hałasa
Decybele to podstawa
Żeby ciszy się nie dawać
By nie kłuła cisza w uszy
Ciszę trzeba w uszach głuszyć
Każdą sarnę i jelenia
Zaopatrzyć czas w walkmana
Każda kuna , lis i ryś
Ma słuchawki mieć od dziś
Szelest liści, szum gałęzi
Zakazany od dziś będzie
Bełkotliwy szept strumyka
Ma Niagarą być od dzisiaj
Taki dekret dziś wydaję
Czy to pisklę, czy to jaję
Hałasować ma bez przerwy
Bo mi cisza szarpie nerwy
Walcz z Hałasem
Walcz z Hałasem, walcz zHałasem
Hałas chce zawładnąć Lasem
Walcz z Hałasem, walcz zHałasem
Wycisz Hałas, nie krzycz, bracie !
Szanuj zdrowie, szanuj nerwy
Hałas niszczy je bez przerwy
Hałas ci zniewoli uszy
Będziesz jak pień stary – głuchy
Walcz z Hałasem…
Gdy pokonasz w końcu Hałas
To jak byś się w Raju znalazł
Będziesz umysł miał otwarty
Walcz z Hałasem – to nie żarty
Ryczą żubry
Ryczą żubry, szumią drzewa
Tysiąc ptasich głosów śpiewa
Tańczą z wiatrem strachy z pola
Wrzaskliwego rockandrola
Hej rokendrol \4x
Czy to stary, czy to młody
Ślepy, chory, bez urody
Mali, duzi i Pigmeje
Każdy rockandrola grzeje
Hej rokendrol \4x
Wrzask, podskoki ,dziwne ruchy
Jakby wszystkich gryzły muchy
Megawaty echo niesie
Bo to dyskoteka w lesie
Hej rokendrol \4x
Ballada o ciszy
Delikatnie pieści uszy
Łatwiej chyba jest się wzruszyć
Prostym szmerem i szelestem
I jak mrówka mówi wierszem
Świat się jawi jeszcze większy
Obraz staje się ostrzejszy
I dostrzegasz w cieniu powiek
Jak rozjaśnia ci się w głowie
Kiedy cicho, cicho, cicho
To zasypia nawet licho
I spokojnie pod obłoki biegnie myśl
Kiedy cisza, cisza, cisza
To banalna proza życia
Zmienia się w poezji wirujący liść
Z ciszy wiele masz profitów
Cisza nam pomaga w życiu
Więc ją szanuj nie od święta
Co dzień o niej racz pamiętać
Przytłum radia ryk namiętny
Niech nie idzie wszystkim w pięty
Nie ogłupiaj dookoła
Ciszej ! Słyszysz ? – echo woła
Kiedy cicho, cicho, cicho
To zasypia nawet licho
I spokojnie pod obłoki biegnie myśl
Kiedy cisza, cisza, cisza
To banalna proza życia
Zmienia się w poezji wirujący liść
data pliku: 25.09.2002, 12:00