Za oknem drobne śniegu płatki Wirują zakręcone wiatrem I wronie pauzy na obłokach Zawisły trochę tak na pokaz Manifestując niezależność Dosyć umowną i niepewną Poezję wiatru i przestrzeni Twoje wyznanie nie z tej ziemi Ruszasz w tan W śniegu na
Przypisane artukuły:
Ptak

Za oknem zaśpiewał ptak Sypnął garścią nut beztroskich l odleciał i sen skradł Wyszarpany późnej nocy Okiennice ciężkie powiek Spowalniają czasu bieg Lecz nie sposób w sen znów odejść W nieświadomość zaszyć się Trzeba będzie twarz obudzić Włączyć napęd rąk
Po zmroku

Na cztery spusty świat zamykam Gorycz się rozpuściła w szkle Do ściany jak do spowiednika Na przemian żalę się i klnę Ironia wala się po stole Skróciłam dystans, można bić Mnie, rozmemłaną superwomen Co pragnie czasem być call girl Jakoś

