Marzę o tym, aby choć popatrzył W swoje mocne choć, na chwilę ujął dłonie Moje ręce nieszczęśliwe i samotne A on skała, wzrok kieruje w inną stronę Gdy na przerwie stoi taki obojętny Na spojrzenia na zaklęcia i na szepty
Prośba o nadzieję

Marzę o tym, aby choć popatrzył W swoje mocne choć, na chwilę ujął dłonie Moje ręce nieszczęśliwe i samotne A on skała, wzrok kieruje w inną stronę Gdy na przerwie stoi taki obojętny Na spojrzenia na zaklęcia i na szepty
Jesień smutna za drzwiami i mokro Pies na spacer wyjść nie chciał dziś rano Mama smutna i tato poważny Swe problemy dorośli też mają Wirus grypy mnie straszy za oknem Malinową więc piję herbatkę Wyobraźni włączyłam komputer I wymyślam prezenty
Jesień przegoniła już ptaki Trzciny zbrązowiałe Słońce coraz bardziej się topi W jeziorze zostanie Jeszcze tylko czasem w niedzielę Żagle ktoś postawi Woda wolno zasypia na zimę Cisza błogosławi Zaśnij wodo, jutro lód W obręcz skuje cię mrozową Nie zostanie
Kiedy wracasz z wyprawy Światła portu już lśnią I na brzegu ktoś czeka Abyś zeszedł na ląd Serce biegu przyspiesza W oku kręci się łza Raz ostatni przemierzasz Pokład statku, bo tam … Stoi bluszczem spowity Niewidoczny bo noc Twój
Wiosna – przyleciały już ptaki Łąka się zieleni Słońce coraz mocniej przygrzewa Śpią kaloryfery Bardziej kruche i coraz cieńsze Okowy lodowe Już niedługo taflę wody Zmarszczy wiatru powiew Zbudź się wodo, ciepły wiatr Obręcz rozkuł już lodową Nie zostanie nawet
Namarzyliśmy Kolorowych papug Wysp serdecznych Z plakatów biur podróży Najmodniejszych ciuchów Z katalogów I słonecznych piosenek Na pochmurne dni A za oknem W bezlistnych A za oknem W złamanych A za oknem W realnych A za oknem W koszmarnych Pejzaż