Były góry, był las wielki Tajemniczy, cichy, czysty W lesie zwierząt mnogość wszelkich Czasem mignął cień turysty W gąszczu leśne licho spało Co porządku pilnowało Czasem nocą postraszyło Wilczym głosem gdzieś zawyło Pośród puszczy, pod jodłami Na polanie chatka stoi
Przypisane artukuły:
Jak na Zawiszy
Słychać słodkie dźwięki lutni Już do stołu nakrywają Pan Zawisza ucztę wydał Wielcy króle przybywają Bo to zaszczyt przyjacielem Być rycerza co bez skazy Europa do Krakowa Zjeżdża losy świata ważyć Pan Zawisza Czarny prosi Rodem z Sandomierskiej Ziemi Wita
Jak Motyl
Było nudno, było szaro, było smutno Słońce pewnie gdzieś wybrało się na urlop Pająk z muchą kołysali się w rytm walca Przytuleni, choć on deptał jej po palcach Niż północny pozawieszał nisko chmury Humor psi więc miałam bury i ponury
Jacek i Placek
Drży przed nami stary Boi się nas młody Lęka się skrzydlaty Pęka czworonogi My nikogo nie słuchamy Ani taty, ani mamy Bardziej niż dwie krople wody Nawet piegów tyle samo Jednakowe czynią szkody I jednako wyglądają Jacek z Plackiem, Placek
Ja i Ty
Moje włosy – wiecheć słomy Twoje – rude niby płomyk Kaśka nosi dziwne stroje I brązowa jest jak orzech Wiktor, który ciągle psoci Ma zielone, kocie oczy Tylko w klasie dwie bliźniaczki Takie same są biedaczki Ja Ty i On
Iskra nadziei
Iskra nadziei Zielony dotyk snu Niewidzialny znak Zza chmur Iskra nadziei Tak bardzo potrzebna mi Na lepsze dni Ktoś odszedł Zostawił liść Jak wiatr Czuję na wargach Łzy smak Iskra nadziei Kaganek w sieni Nocne czuwanie Czas Iskra zapłonie Zmieni