Blady świt, o poranku wstaje blues Kawy łyk i za próg wychodzi blues Dokąd idziesz – pytam Nie otworzył ust Milczy blues jak obcy przechodzień Poranny chłód przenika ciało nożem Papieros nam nie starcza za ognisko W zgrabiałe ręce chucha
Przypisane artukuły:
Nihilizm bluuuus
Nie chcę być piękny Bycie pięknym jest męczące Zwłaszcza po pięćdziesiątce A gdybym był kobietą To już bym sobie żyły przeciął I to jest mój Nihilizm bluuus Totalnej negacji guz Nihilizm blues Nie chcę być bogaty Być bogatym jest męczące
Niewidzialni
Bez oddechów i bez gestów Bez problemów i bez słów W środku lata, w końcu zimy Zabłąkani w świecie Z potarganym sercem Uśmiechniętą twarzą Z pogubioną myślą Głową pełną marzeń Niewidzialni, nietykalni Bez problemów więc bez łez Wszyscy śmieją się
Niepotrzebni ludzie
Niepotrzebni ludzie noszą szare ubrania Buty jak księżyc w nowiu koślawe Niepotrzebni ludzie chodzą skrajem chodnika Wzdłuż muru, albo bramy straceń Niepotrzebni ludzie mają raka lub kaca Co ich gryzie od środka, choć pozornie zdrowi Niepotrzebni ludzie, wiatrem potrącani Bez
Nie koniecznie
Kiedy sama idziesz przez park Wyobraźnia wykręca ci ręce Niekoniecznie trzeba się bać Przecież wiesz, że nie jesteś już dzieckiem Niekoniecznie trzeba się bać… Lampa rzuca upiorny blask Na trotuar z powierzchni księżyca Niekoniecznie trzeba się bać Możesz się perwersyjnie
Nie kochajcie poetów
Nie kochajcie poetów dziewczęta Oni cukier wam zmieniają na sól Zgorzkniejecie na amen od wiersza Wyobraźni pokryje was kurz Nie kochajcie poetów kucharki Im jest słowo za kotlet, a was Między rondle schowali i garnki Między piwo w lodówce a