Nie miałeś jeszcze roku Na własne wstałeś nogi Ktoś palcem pchnął, lecz stoisz znów Nie dałeś się upodlić Nie dałeś się Nie dałeś się Nie dałeś się upodlić A potem szkoła, lektur sto Rycerski hufiec zbrojny Uczył jak z życiem
Piosenka nonkonformisty



Nie miałeś jeszcze roku Na własne wstałeś nogi Ktoś palcem pchnął, lecz stoisz znów Nie dałeś się upodlić Nie dałeś się Nie dałeś się Nie dałeś się upodlić A potem szkoła, lektur sto Rycerski hufiec zbrojny Uczył jak z życiem

Budzi się co rano nie nasz dom Zza firanek ziewa do nas dzień I stajemy naprzeciw minutom Starsi o miniony dzień Jest poranna herbata i chleb Z dziękczynnym wersetem sera Epos stołu szeroki jak zdanie Gościnności nam szczodrze udziela Bladym

Ja nie kocham wiosny niestety Dla mnie wiosna, jak tłuste kotlety Śnieg topnieje, taki biały i śliczny Czas się robi anginny i grypny Ja nie kocham wiosny naprawdę Mam na wiosnę alergię i chandrę Gdy się koty marcują Kiedy wróble

Świat za szybą zbudził się i ziewa Puka do mych drzwi Rozrzucone myśli czas pozbierać Poukładać sny W głąb pamięci więc gdzieś przecieram szlaki Filiżanką kawy sklejam filmu kadr I w okruchach śpiących po kieszeniach Szukam wczorajszego dnia I myślę,

Na wyspę pada już blady strach Ocean zbladł, blady jest i wiatr Jak czarny kruk, jak złowieszczy ptak Na horyzoncie zamajaczył znak Piracki bryg, przeraźliwy, zły Fale już tnie, armat szczerzy kły Piracka brać, wszystkich portów śmieć Do szalupy mknie,

Słońce w nas się pochowała Ptasich śpiewów naleciało Napluskało wszędzie fali Lata żeśmy nazbierali Płótno z żalu wypłowiało Bo jezioro pociemniało Trzeba wrócić i poczekać Smutek czepia się człowieka Jeszcze w żagle wiatr nasypie nam jesieni Na pokładzie zawiruje liści