Syzyf ostatni zrobił krok Zupełnie bez wysiłku Potem na głazie swoim siadł A dzień już był u schyłku Syzyf odetchnął, spojrzał w dół i zaklął – O cholera! Chyba udało mi się, lecz Cóż będę robił teraz Szanować trzeba pracę
Przypisane artukuły:
Drzwi wpółuchylone
Drzwi wpółuchylone, Lipy w dusznym wichrze… Na stole rzucone Pejcz i rękawiczka. Lampy krąg żółtawy… Kroków nasłuchuję. Czemuś mnie zostawił? Już nic nie pojmuję… Wnet jutro pogodne Zalśni na błękicie. Serce, bądź rozsądne – Uwierz w piękne życie. Tyś osłabło,
Biały telefon
Tak kochanie, to mówię ja Przez snu Twego biały telefon Przez snu Twego telefon z cynfolii Przeźroczysty więc widzisz mój uśmiech Dzisiaj jestem w snie Twoim blada A bezsennie u mnie i samotnie Zimno słuchaj śniegu mi nawiało Przez wyśnione
My z 21
My z dwadzieścia jeden Wrogowie atomu Gwiazdom obojętni Chyba, że z ekranów Dzieci telefonów Co nas oddzielają Podobni do słupów Przy drodze do raju My z dwadzieścia jeden Nie wierzymy w Eden My z dwadzieścia jeden Zabijamy czas My z
Zdrowa woda
Szklanka wody zamiast wiersza Szklanka wody zamiast serca Szklanka wody chłodna kąpiel Szklanka wody by zapomnieć Woda, woda zdrowia doda Woda, woda na zły sen Woda siła i uroda Wodę, wodę, wodę lej W wodzie gorycz się rozpuszcza Wodą schłodzisz
Pomocna dłoń

Czy noc się strachem czarnym wpycha Czy w dzień przeraża nadmiar pytań Czy tłum cię omija obojętny Czy ci samotność liże pięty Czy krzyk twój w próżni zawisł niemy Czy ktoś na drodze wzniósł bariery Gdy cię rozpaczy depcze słoń