Ucichły brawa, księżyc zbladł Bo zgasł reflektor, bóg pomniejszy Amant ma znów 60 lat I już nie musi kochać wierszem Pierwsza naiwna kwiatu pąk Co jest metresą dyrektora Rzuciła właśnie welon w kąt Cóż życie życiem, rolą – rola W
Przypisane artukuły:
Najgoręcej (Czarna magia)
Proszę zostań, przecież kochasz mnie Sam mówiłeś – teraz cień Cień zakradł się i zmarszczył brwi Miałeś mym ogniem być Nie, nie wymaże tego nic Tak miałam wrzątek zamiast krwi, wrzątek zamiast krwi Jeszcze czuje każdy zmysł Pamięć krzyczy, że
Kołysanka dla Beethowena
Już noc pora spać Oczy zmruż, świecę zgaś, ten dźwięk to wiatr Trącił coś i to gra Tak cichuteńko Nie zbudzi nawet myszy I nietoperz Czułym uchem nie usłyszy Że coś gra Coś się snuje niby mgła Nocny czar Ten
Rejs po ciężkim dniu

Niebo gwiaździste nad tobą jak flaga USA Pomimo różnicy w detalach Omega to też jest jacht Rybitwa to nie Albatros, lecz wodny także ptak A stopa wody pod kilem wystarcza by płynąć w świat ref. To nic, że portów stu
Po zmroku

Na cztery spusty świat zamykam Gorycz się rozpuściła w szkle Do ściany jak do spowiednika Na przemian żalę się i klnę Ironia wala się po stole Skróciłam dystans, można bić Mnie, rozmemłaną superwomen Co pragnie czasem być call girl Jakoś
Barbie

Umiem tańczyć i gotować Jestem młoda, jestem zdrowa Jak przystoi też dziewczęciu Wszystko mam na swoim miejscu Ma uroda, rzecz to ludzka Nie jest jednak hollywoodzka Wzrostu metr pięćdziesiąt jeden Moje wszystkie szanse grzebie Jestem taka jaka jestem A to