Byłeś ptakiem, kochałeś wiatr Teraz w klatce z mego ciała krat Pieśń wolności, bilet do marzeń Będę dbała, dam jeść i pić Złoty sznurek zawiążę ci Będziesz śpiewał od dziś jedynie dla mnie Chcę cię na własność, ty sam i
Przypisane artukuły:
Piosenka zboczeńca, czyli romans w Sex Shopie
To był zwykły szary dzień Kiedy zobaczyłem cię Przed sexszopem stałaś blada I myślałaś czy wypada W środku XX-go wieku Młodej damie wejść do sklepu Co, choć nowootworzony Wcale nie był poświęcony Na wystawie w ciemnej sieni Sztuczny fallus się
Gorzka narzeczona
Nie szukaj chłopcze kwiatu paproci Ni ziół co zmysły wyostrzą jak noże Nie pal ogniska na polanie w nocy Nie jestem ćmą, nie zwabi mnie płomień Może się czasem zasłucham w piosenkę Jakaś tęsknota ogarnie nieznana Może się splotą w
Genezis
Nieporadne dłonie Na niedotyk ciał Zbyt nieśmiałe usta By powiedzieć- tak Nadwrażliwe serce Co nie powie- nie Niepoważny człowiek Nie wie czego chce Może to będzie wtorek A może gdzieś w Plejadach W kałuży przemijania Na dachu czasu w snach
Fantastyczna Pani
Przyciągasz oczu pełnię pani Jak księżyc wody Oceanii Ciała harmonią płynną wielce Rozpalasz zmysły, budzisz serce Jak liście barwne w październiku Mamią błyskotki twe po cichu I prowokują bezlitośnie Motyle piersi twych bezgłośne Oglądam ciebie do snu Oglądam ciebie do
Erotyk z motywem Biblijnym
Miękkim ruchem pędzla wydobyta z cienia Przegięta w łuk Erosa przez lubieżne dłonie Jesteś kształt niespokojny, przypływ i namiętność Białych plam witrażem kolorujesz ciemność Jakich farb pomieszanie odcień twojej skóry Kiedy słońce oświetla twoje piersi strome Jakże cię namalować, jakim