Na niebie ziewa dzień Już macha dłonią – cześć I spać, za górą kładzie się Gdy, gwiazdy budzą zmierzch Wstał zakochany świerszcz I gra, na złotym trawy źdźble Przegnam precz sen Niech idzie sobie gdzie chce Bo nie boję się
Przypisane artukuły:
List do Matki
Piszę do ciebie list Piszę z dalekich wysp Piszę na liściu palmowym Piszę mlekiem kokosowym Piszę, że jest mi źle Przypłyń i zabierz mnie Butelka , zielone szkło Nadzieja jak morska toń Poniesie moje wezwanie Daleko gdzieś , w nieznane
Koniec kropka
Awantura już od rana Z gazet, książek i zeszytów Wysypały się wyrazy I w bezładnym stoją szyku Sytuacja niespodziana Skandal, rwetes niesłychany Kropki opuściły zdania I w nieznane uleciały A kropki hasały Jak piłki skakały Toczyły jak słońce W południe
Dziewczyny jak cytryny
Domowy areszt i cześć Szalona głowa a potem śmiech Lecz warto było, wiesz Zmanierowany lord Sztubacki szyk, bon ton Szkoda czasu i atłasu A on jak rzep się przyczepił Dziewczyny jak cytryny Kwaśne witaminy Możesz się nieźle skrzywić Gdy chcesz
Cieplej

Lubię wracać do lata Gdy pogoda zła Mokną góry za oknem U mnie lipiec trwa Śpiewa świerszcz za kominem Ciepłe hity z Kansas City A jesień za oknem tkwi Roniąc deszczu łzy Krople kap, kap W parasol złap Do mnie
Chciałam
Chciałam usłyszeć słowo kocham Chciałam usłyszeć – tylko Ty I nagle się zjawiła cisza I hałas przez otwarte drzwi Wiem, że gdzieś jesteś niedaleko Za ósmą górą, siódmym snem Lecz terroryści zadziałali Nie słyszę cię, nie słyszę cię… A tyle