Trzeba wiarę mieć Trzeba ufać, że Może to już dziś Spełni się Tylko wiarę Miej do końca Trzeba wiarę mieć Iść do słońca Zza zasłony drzew Co rosną W poprzek drogi I muszę za nie … Wyciągnięta dłoń Drogowskazu broń
Wiara w potęgę kamienia

Trzeba wiarę mieć Trzeba ufać, że Może to już dziś Spełni się Tylko wiarę Miej do końca Trzeba wiarę mieć Iść do słońca Zza zasłony drzew Co rosną W poprzek drogi I muszę za nie … Wyciągnięta dłoń Drogowskazu broń
Myślę, że to był sen Na jawie pewnie – o nie Nie zdarzył by się cud Ty nie stałbyś obok tu Marzenia, to jest narkotyk dla dwojga serc Więc na razie śnię, z Tobą w tle Patrzysz, uśmiechasz się Jak
Lubię patrzeć do góry Piękny być musi stamtąd nasz świat Maleńkie kropelki Kolorowe dwie łzy To Ja i Ty Może płaczą obłoki I z łzy takiej narodzi się ptak Czy chcesz lecieć ze mną Do nieba wprost Jak dziecięcy głos
Nie taka mądra Tylko czasem nie ma miejsca Wśród zwykłych ludzi Nie taka głupia Tylko czasem nie mam szczęścia Bo jest jak ptak Śpiewa gdy chce A kiedy nie Otwiera niebo I w dalekość Na ziemi zaś ja Bo skrzydeł
Gdy do szkoły się wybierasz Sprintem z bramy nie wybiegaj Kiepski to lekkoatleta W domu – start, w szpitalu – meta Wolniej! Wolniej! Tak bezpiecznie Porozglądaj się koniecznie W lewo, w prawo, znowu w lewo I po pasach marsz, kolego!
Za dziewiątą rzeką Za pustyni morzem Za majakiem sennym Za fantastycznym płotem Szumią o tym drzewa Śpiewa pstrąg w jeziorze Szepcze o tym trawa Lecz nie słyszy człowiek To woła cię marzenie To wyobraźni krzyk To wzywa cię przygoda Wiąże