Za oknem zaśpiewał ptak Sypnął garścią nut beztroskich l odleciał i sen skradł Wyszarpany późnej nocy Okiennice ciężkie powiek Spowalniają czasu bieg Lecz nie sposób w sen znów odejść W nieświadomość zaszyć się Trzeba będzie twarz obudzić Włączyć napęd rąk
Ptak
