Jest niedziela – słońce praży
Czesław średnio wykształcony
Wziął żonę, pudla i potomka
Poobcują na zielonym
Maluch łyka kilometry
Tak z pięćdziesiąt na godzinę
Już za chwilę ówże Czesław
W bór powiedzie swą rodzinę
Hej ho – 3x
To pudel tak gra w lesie
Zwierzęta ucieszyły się
Ot! Mają dyskotekę
Jak przyjemnie i beztrosko
Baraszkować w leśnej runi
Patrz w jagódkach do dziecięcia
Przyszedł wilczek się przytulić
Lecz pacholę rozwydrzone
Nuże szarpać go za kudły
Wściekł się wilczek i pokąsał
Szumią drzewa przyszłe trumny
Hej ho – x3
Hej dziatwo bądź ostrożna
Nie wywołujcie wilka z kniej
Wścieklizna ciągle groźna
Zaś Czesław poszedł w leśny gąszcz
Potrzebę poczuł taką
Zew natury w las go pognał
I z przyrodą tam się bratał
Właśnie słuchał śpiewu ptasząt
Gdy gajowi i strażacy
Zakrzyknęli zgodnym chórem
Mamy cię ty podpalaczu
Hej ho – x3
Już lepiej zmoczyć spodnie
Niż sikać w lesie, proszę was
Pożary ciągle groźne
Nagranie z koncertu na 15-to lecie SSP, wykonanie Kabaret Słoiki: Marek Sochacki, Robert Głuszak, Łukasz Beduch