Poza granicami szaleństwa
W pomylonym Teraz
Kołacze się biedne Ja
Ma krótkie włosy
By nie zalęgły się wszy rozpaczy
Drobne dzieci biedy
Jest leniwe i bezwładne
Jak pijak lub martwe koło zamachowe
Poza granicami szaleństwa
W pomylonym Ja
Kołacze się biedne Teraz
Ma niewiele chwil
By rozbić kryształową rozpacz
Karafki mojej niepewności
Bo jest we mnie ciążenie ku ziemi
Ot Hamletyzm nieskromny
Poza granicami szaleństwa
W pomylonym czasie i osobie
Kołaczę się nierzeczywisty
Zaplątałem się w nitki snu czy jawy
Nie wiem i nie dociekam
Obracany w centryfudze bez horyzontu
I tylko ból w zaciśniętych dłoniach
Upewnia mnie, że nie odleciałem
data pliku: 08.02.2001, 15:37
Pomylony