Wiem, że pewnie nie mam szans Bo jak w dłonie złapać wiatr Zapach marzeń dostać w darze – nie da nikt Wiem, że to naiwne, lecz Uczepiło się jak rzep I po nocach zapaść w sen nie daje mi A
Bunt
By dążyć do przodu By toczył się świat Lawiną co zeszła gdzieś z gór Potrzebny jest bunt /2x Co nowy wyznaczy szlak dróg – bis Gdy kłamstwo co boli Jak w ranie garść soli Znieczulić chcą słowa jak miód Potrzebny
Brzeg
Port to tylko wspomnienie Coraz bardziej ze mgły A samotność to morze Pośród niego gdzieś ty Płyniesz z wiarą w nadzieję Że gdzieś znajdzie się kres Na granicy przestrzeni Będzie nieznany brzeg To twój brzeg To twój los Nowy dzień
Brudnoludy
W małych wioskach, miastach dużych Od Hiszpanii do Panamy Żyją sobie Brudnoludy Sprytnie skryte między nami Jak rozpoznać Brudnoluda Gdy się schowa między dziećmi Nie ma wstydu ten łobuziak Wszędzie brudzi, wszędzie śmieci Brudnoludy, Brudnoludy Czy to gruby, czy to
Bossanowa na użytek domowy
W barwę jesienną dom nasz obrasta Nawet mysz polna wraca do miasta Piec się wygrzewa gruby samolub Zły czas musimy przeczekać w domu Snuje się nuta Niby pokuta Za letnie chucie Ostry gwóźdź w bucie Za jęk zmysłowy Areszt domowy
Bosman
Gdyby ktoś mnie spytał Szczerze, bez ogródek Jak na statku zwie się Przenajgorszy czubek Odrzekłbym natychmiast W imieniu załogi Szukaj pan bosmana I natychmiast w nogi Bosman to jest dzwonek Gna na wachtę ludzi Trąba jerychońska Umarłego zbudzi Jego głos