Jesień jest nazbyt łzawa Melancholijna pora Rozstań, porzuceń, dramatów Bezsilna metafora Słońce – leniwy robotnik Pcha krócej taczki gorąca Stąd chłód, co liście poraża Obniża ciepłotę serca Wszystko się staje umowne Niedoszeptane, niepewne Wybucha barwą, szarzeje Przychodzenie, odchodzenie I ty
Jesienny smuteczek
Deszcz w instrument zmienił szyby Na bębenkach dla nas gra Chmury mają kolor siny Tak je pomalował wiatr Słońce bilet wykupiło Na Jamajce spędza czas Kaloryfer mruczy cicho Kołysankę – aaa Jesienny smuteczek Usiadł na podłodze Jesienny smuteczek Mnie i
Jesienna samba
Ktoś lubi lato słońcem bogate Inny zaś wiosnę w kwiatów palecie Eskimos kocha wyłącznie zimę A ja uwielbiam kiedy jest jesień Wtedy do tańca wiatr mnie zaprasza Wśród kolorowych kręcę się ściernisk Fruwam jak nitki babiego lata Które rozrzuca z
Jasna
Jasna : Nie sierdźcie się, dobrodzieju. Jestem Jasna .W żelaznych trzewiczkach wędruję Żelaznym kosturkiem się podpieram, dożelaznego saganka łzy wypłakuję Miłego swego szukam. Słońce : Znam cię, dobra dziewczyno.Tyś po spopielałej od mego tchu ścieżynie z wodą do Ojca chorego
Jasełka sandomierskie
Część 1 Kolęda „Wśród nocnej ciszy” 1. Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi: Wstańcie, pasterze, Bóg się nam rodzi! Czym prędzej się wybierajcie, Do Betlejem pośpieszajcie Przywitać Pana. 2. Poszli, znaleźli Dzieciątko w żłobie Z wszystkimi znaki danymi sobie.
Jam nie z soli
Nie sypiałem na piernatach Łożem moim siodło, trawa Honor, król, ojczyzna, służba Jasna sprawa, czysta sprawa Jam nie z soli, ani z roli Jeno z tego co mnie boli Znali mnie na Ukrainie Przeklął mnie na Krymie Tatar I Szwed