Daleko płyną niewidzialne
Łabędzie żagli w poprzek fal
I szumią wiatry ekscentryczne
I zielenieją włosy palm
Płasko, okrągło i daleko
Nigdzie początku nie ma świat
Horyzont pianę tak jak mleko
Spija ogromną paszczą dnia
Ocean to jest sen wariata
Sen, urojony aż do dna
Kto mógł do szczętu się wypłakać
Czy Bóg czy Szatan, kto to zna
Archipelagi wymyślone
Witają cię czy chcesz czy nie
Somnambuliczne niepokoje
Wciąż gnają cię w kolejny rejs
Do końca życia nie odkryjesz
I zaskoczony będziesz wciąż
Tym co za grzbietem fali skryte
I czego szukasz błądząc wciąż
data pliku nieznana
Skan z oryginalnymi zapiskami
Ocean