Po drodze
Ludzie budują zamki z piasku
Wciąż nowe, na bezmiarach plaż
W strumieniach deszczu, słońca blasku
Przez całe życie, po co tak
W basztach zamknięte są królewny
Szum morza tłumi krzyków chór
Tłum ludzi obok, obojętny
Z uporem wznosi nowy mur
Ja odchodzę za wzgórza gdzieś w dal
Gdzie na łąkach nie ścina się traw
Gdzie mech sosny leżące na wznak,
Zielonością okrywa, a ptak
Z ciszą walczy uparcie wśród drzew
Jego głos zaprowadzi mnie tam
Przecież ptaki wracają do gniazd
Nie lubię burzyć zamków z piasku
Deptać trawników, ścinać róż
Lecz w samotności słuchać wiatru
Gdy gra na flecie pośród gór
Moje są ścieżki zapomniane
I melancholia, biała mgła
Co mnie otula szczelnie szalem
Gdy w zamyśleniu idę tam
Gdzie zegary popsute od lat
Gdzie już dawno przesypał się piach
Gdzie blekotem otruty czas
Przestał płonąć w kaganku i zgasł
Stoi dom od piwnicy po dym
Skryty czeka, zaprasza by przyjść
I w podróży donikąd, co trwa
Zrobić przerwę na dzień, albo dwa
Nagranie z Kasety Anny Rybackiej pt "Na brzegu nocy" z 1997r
wokal: Anna Rybacka, aranżacja: Robert Wiórkiewicz
Wersja zremasterowana w 2024r przez Roberta