Zagoniony setką spraw Jak na brzegu tłusty karp Łyk powietrza z trudem łapiesz aby żyć Nie masz szans na lepszy świat Choćbyś nawet potem srał Bo złe miejsce i czas podły dane ci Spróbuj więc pewnego dnia Zbuduj łódź i
Wielki spokój

Zagoniony setką spraw Jak na brzegu tłusty karp Łyk powietrza z trudem łapiesz aby żyć Nie masz szans na lepszy świat Choćbyś nawet potem srał Bo złe miejsce i czas podły dane ci Spróbuj więc pewnego dnia Zbuduj łódź i
Wierzysz w dobre sny, wtedy Świat do ciebie należy Trzymaj tak Gdy szczęśliwą masz kartę Nie umawiaj się z wiatrem Tylko graj Życia smak Tylko jeden Haust na raz Uwierz w siebie Bo dla ciebie Właśnie dziś, gra o wielki
Dajesz nam Panie skałę wiary By na niej dom postawić godny Co nas przygarnie i obroni Gdy czas okrutny, niespokojny Twój krzyż oparciem dla nas będzie Bo wrósł w tę skałę korzeniami Mamy w nim ufność i opiekę Pod mocarnymi
Grudzień snuje się po grudzie Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty Wreszcie piąty, spać się kładziesz Lufcik w oknie już otwarty O północy pewien gość Wejdzie cicho do mieszkania I zostawi w kącie coś Znajdziesz to gdy wstaniesz z rana Ale co
Koniec szkoły, żegnasz ją Podręczniki rzucasz w kąt Głowę czyścisz z wiadomości wreszcie zbędnych Już otwarte szafy drzwi Wyfruwają twoje sny O wolności Indianina gdzieś na prerii Dziki, wolny i swobodny Precz z potrzebą manier dobrych Jeść palcami, chodzić nie
Dawno temu gdzieś w Italii A konkretnie w mieście Terni Żył Walenty, biskup sławny Zakochanych wszystkich święty Wzrok przywrócił niewidomej By ujrzała chłopca swego Więc dzień wszystkich zakochanych Czternastego jest lutego Walentynki, Walentynki Dla chłopaka i dziewczynki Mały flircik, czuły