-2 – Czarownica : Baju, baju , czary , mary Nie do miary, nie do pary Wyczaruję w szklanej kuli Dawne lata, dawnych króli Niech się zjawi tu przed nami Książę Popiel ze stryjami Niech się przemknie jak lisica Jego
Piast Kołodziej

-2 – Czarownica : Baju, baju , czary , mary Nie do miary, nie do pary Wyczaruję w szklanej kuli Dawne lata, dawnych króli Niech się zjawi tu przed nami Książę Popiel ze stryjami Niech się przemknie jak lisica Jego
Lubię leżeć na wznak Gapić w obłoków kształt Które w zamki olbrzyma zmienia wiatr Jestem taka leniwa Chciałabym w chmurach pływać Bez wysiłku, tak lekko jak ptak Płynąć piórkiem po niebie Dokąd, sama nie wiem Zawirować, zakołować, pełen luz Spadać
W otwartym oknie wiatr zamilczał Kwantami woni ucichł w nozdrzach Wczesnowiosenny zapach ziemi Spalonej trawy gorzki posmak Świat za oknami brudno znany Jak rzeczywistość w prozie Zoli Polska Golgota burym cieniem Jak guz złośliwy rośnie, boli A za oknami tak
Namalowałeś dziś słońce Namalowałeś krzyż z dwojga rąk Usta rozwarte na oścież Krzyczące ze strachu krągłe -O Zbudził pejzaż Psy leżące łagodnie u stóp Między drzewa Jak wystrzał mknie niepokój Chyba kolory zmieni I doda błysk lecz mech Zniknie gdzieś
W mieście rynnami z kamienia Ludzkie żeglują potoki Wielkie jak płetwal tramwaje Unoszą ich w ulic odnogi Wciąż prądem rzek obojętnych Niesieni, choć w piersiach brak tchu Płyniemy, by dotrzeć do portu Beztroski zamkniętej na klucz Ref. Bez mapy, kompasu
Koleżanko, kolego Przecież deszcz to nic złego Nie ma sensu za szybą się kryć Na podwórzu kałuże Wróżą długie podróże W świat daleki możemy wyruszyć Palcem po wodzie Na złość pogodzie Nim przyjdzie wieczór Dobić do brzegu Wyprawa taka Koło