Płynie woda płynie, po kamieniach brzęczy Słońce śniegi topi, daje wodzie moc. Nie chodź blisko brzegu – nurt ma niebezpieczny Jeszcze cię zabierze miła rzeki bystry prąd. Płynie czajka płynie, a w niej kozak młody Płynie po dolinie nie wiadomo
Przypisane artukuły:
Cóż Ci dam
Jestem księżniczką na płatku róży Gdzie stoi zamek wymyślony mój Strzegą go smoki na skraju burzy W czarnym pancerzu deszczowych chmur A ty przez tęczy kolorowe mosty Na pewno zdążysz by mi rękę dać Osłonisz sobą przerażony pączek Nic przy
Idzie wielka woda

Napachniało sianem Po drewniany dach Dusznym całowaniem Omamiło nas Nagłym zachwyceniem Po rumiany wstyd Złym zapamiętaniem W grzechu aż po świt ref. Idzie wielka woda Od zachodu niż Idzie wielka woda Po dolinach krzyk Idzie wielka woda Idzie wielka woda
Posłuchaj
Kiedy sterylna czerń nocy Realność wygasi za oknem Znów będziesz mógł w sobie włączyć Twój niewidzialny odbiornik Dostroisz aparat ciała Do najcichszej ze znanych fal Czy słyszysz – to bije ci serce To sygnał, że jeszcze je masz I posłuchaj
Pejzaż z Brunonem Schulzem
Księżyc przestrzeni zapałka Ratusza lichtarz podpalił Ukrzyżowane nad głową Niebo przybite gwiazdami Uliczki ze strachu rude Wtulają się kamieniami I otwierają na przestrzał Bezgłośne krzyku bramami Pośrodku takiej nocy Że tylko w zęby tłuc Co robisz na ulicy Samotny Bruno
Ogród Luizy, albo wstęp do poezji

Wchodząc do ogrodu nie bardzo Luizy W ostępy nie bardzo migotliwych wzruszeń Przeszyci światłem pękających gruszek Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny Zakwitły wierszem, ze zdwojoną siłą Leśmian i burzan w cienistym ogrodzie Że wpuszczony w maliny postronny przechodzień Nawet nie

