Dokąd żeglują obłoki
Nad Ziemi dnem zawieszone
Tak wyważone jak marmur
Majestatyczne jak śmierć
Dokąd żeglują obłoki
Okręty nieokreślone
Nisko nad raf widnokręgiem
Mewy ostrzega krzyk
Dla kogo słychać dzwonu
Dźwięk co narasta jak wieża
Z kości słoniowej nad brzegiem
Urwistym i stacza się w dół
Komu się piasek przesypał
Koniec się wachty przybliża
Zmęczenie przymyka oczy
Na koi układa do snu
I będzie tylko cisza
Ogromny ocean nieba
I błękit jak oko Boga
Na zewnątrz i wewnątrz nas
Łódź pożegluje spokojnie
Nie wzburzy się wody gładź
A Charon przez ramię splunie
Obierze kurs według gwiazd
data pliku: 27.12.2000, 17:44
Ostatni rejs